Moja wena powoli bo powoli ale wraca z wakacji ;)
I tak z kolczyków, które miały być bransoletką powstał naszyjnik ;)
A jak do tego doszło? Bo moja wena pakowała się na wakacje :)
Z cytrynowych koralików i zielonego sznurka planowałam zrobić kolczyki. Taki promyk letniego słońca w otoczeniu dojrzałej zieleni. Jednak za nic w świecie nie chciały wyjść tak samo.Tu za dużo tu za mało, tu się skręca a tu nie , wszystkie elementy tańczą jak chcą. Myślę więc, niech będzie bransoletka im bardziej krzywa tym ciekawsza :) Jednak sznurek ni jak nie chciał ze mną współpracować a do tego buntował koraliki. Zostawiłam, zostawiłam na czas jakiś bo myślałam, że coś mnie pokręci. A kiedy postanowiłam do tej pracy powrócić nim się spostrzegłam że nie robię bransoletki było już za późno i wyszedł taki oto naszyjnik. Co wzięłam za oznakę powracającej niesfornej i kapryśnej weny :)
Śliczny, taki jesienny.
OdpowiedzUsuń