Dawno temu mała dziewczynka miała
dwie babcie Jasię i Jadzię. To właśnie one wprowadzały dziewczynkę w świat
igły, nici, drutów, szydełka. Powtarzały „Bo to Ci się dziecko w życiu przyda”.
I cóż, miały rację :) Dziś mała dziewczynka jest duża ;) Z
całego dziedzictwa rękodzielniczego jej rodu wybrała to i tamto, uzupełniła o
jeszcze coś …. i tak to się zaczęło.
Tak,
pamiętam jeszcze moja prababcię, która siedząc przy oknie dziergała koronkowe
serwetki :)
Obie babcie i dziś działają (każda w swojej
dziedzinie jedna druty i skarpety dla wnucząt, druga bardziej szydełko i piękne
poszewki na poduszki), służą radą i pomocą.
A ja
uwielbiam szydełko i odkryłam sutasz :)
Oto
szydełkowy naszyjnik. Delikatny, elegancki, wykonany z bawełnianych nici
ozdobiony perełkami. Długość tej ozdoby jest regulowana wiązanym sznureczkiem.
Pozdrawiam.
Co my byś my dziś robiły, gdyby nie babcie!
OdpowiedzUsuńcudowny, taki delikatny...jak mgielka...
OdpowiedzUsuńPrzepiękne są te wyroby!
OdpowiedzUsuńNo i wspaniałe są takie babcie, które przekazują starą sztukę!
Ja jestem z tego pokolenia, które się uczyło robótek ręcznych w szkole podstawowej. Do dziś pamiętam lekcję nauki LEWEGO oczka na drutach. Koszmar! Przez 2 godziny się uczyłam i nie mogłam pojąć tego zakrętasa. Dzisiaj już rzadko coś tam dziergam, ale dzięki PRL-owskiej szkole umiem szydełkować, robić na drutach, haftować...
Też pozdrawiam!
Cudownie Azalitko!! Wspaniały pomysł na elegancką biżuterię!! Zyczę powodzenia w spełnianiu własnych marzeń!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuje :)
Usuń