czwartek, 4 kwietnia 2013

JAK TO SIĘ ZACZĘŁO



Dawno temu mała dziewczynka miała dwie babcie Jasię i Jadzię. To właśnie one wprowadzały dziewczynkę w świat igły, nici, drutów, szydełka. Powtarzały „Bo to Ci się dziecko w życiu przyda”. I cóż, miały rację :) Dziś mała dziewczynka jest duża ;) Z całego dziedzictwa rękodzielniczego jej rodu wybrała to i tamto, uzupełniła o jeszcze coś …. i tak to się zaczęło.

Tak, pamiętam jeszcze moja prababcię, która siedząc przy oknie dziergała koronkowe serwetki :)

 Obie babcie i dziś działają (każda w swojej dziedzinie jedna druty i skarpety dla wnucząt, druga bardziej szydełko i piękne poszewki na poduszki), służą radą i pomocą.

A ja uwielbiam szydełko i odkryłam sutasz :)


Oto szydełkowy naszyjnik. Delikatny, elegancki, wykonany z bawełnianych nici ozdobiony perełkami. Długość tej ozdoby jest regulowana wiązanym sznureczkiem.


Pozdrawiam.





5 komentarzy:

  1. Co my byś my dziś robiły, gdyby nie babcie!

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny, taki delikatny...jak mgielka...

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękne są te wyroby!
    No i wspaniałe są takie babcie, które przekazują starą sztukę!
    Ja jestem z tego pokolenia, które się uczyło robótek ręcznych w szkole podstawowej. Do dziś pamiętam lekcję nauki LEWEGO oczka na drutach. Koszmar! Przez 2 godziny się uczyłam i nie mogłam pojąć tego zakrętasa. Dzisiaj już rzadko coś tam dziergam, ale dzięki PRL-owskiej szkole umiem szydełkować, robić na drutach, haftować...
    Też pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudownie Azalitko!! Wspaniały pomysł na elegancką biżuterię!! Zyczę powodzenia w spełnianiu własnych marzeń!!

    OdpowiedzUsuń